Autor: David Levithan
Oryginalny Tytuł: Every Day
Gatunek: Literatura Młodzieżowa
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ocena: ★★★★★☆
Ulubione Cytaty:
•,,Czy przez to, kim jestem, różnię się od innych ludzi? Owszem, morderstwo uszłoby mi na sucho, jednak przecież w każdym człowieku tkwi zło. Chodzi o to, że dokonujemy wyboru. Każdego dnia decydujemy, że nikogo nie skrzywdzimy. Nie jestem inny pod tym względem."
"Każdego dnia szesnastoletni A budzi się - bez ostrzeżenia - w innym ciele i w innym miejscu.
A pogodził się ze swoim wyjątkowym losem, ustalił nawet zasady, których stara się przestrzegać. Nie angażować się. Nie rzucać się w oczy. Nie mieszać w cudzym życiu.
Aż do pewnego poranka, kiedy A budzi się w ciele Justina i poznaje jego dziewczynę, Rhiannon. Od tej chwili przestają obowiązywać wszelkie reguły, bowiem A wreszcie znalazł kogoś, z kim pragnie być – każdego dnia, bez wyjątku."
Po "Każdego Dnia" sięgnąłem całkowicie spontanicznie - co nie podobne do mnie. Zawsze muszę przeczytać wiele opinii, by kupić, czy wypożyczyć daną książkę, w tym jednak przypadku bez namysłu porwałem ją z półki Empika po przeczytaniu opisu ogólnego na odwrocie strony.
Przeczytałem ją wręcz błyskawicznie - cztery godziny, i lektura połknięta.
Pierwsze co się rzuca w oczy - okropny wątek miłosny A i Rhiannon, narzucony już od pierwszych stron książki. A zachowuje się jak stalker, byleby tylko być przy nieznajomej dziewczynie, która i tak ma już chłopaka.
Ten wątek strasznie mi przeszkadzał, ale w późniejszych rozdziałach można się było do tego przyzwyczaić.
Właśnie.. rozdziały. Dość ciekawe, ponieważ zamiast standardowych liczb, czy tytułów, obserwujemy tu dni, jak z pamiętnika. W powieści wspomniane jest, że A zapisuje przebieg swoich dni na prywatnym mailu, więc możnaby rzec, że wczytujemy się w jego skrzynkę pocztową.
Sam motyw, oryginalny, bo nie zetknąłem się jeszcze w życiu z książką podobną do "Każdego Dnia". Odrębna dusza w ciele kogoś innego, kto nawet o tym nie wie? Biorę to!
Na początku zastanawiało mnie, co robią w tym czasie ludzie, których ciała zamieszkuje, jednak niedługo potem wszystko się wyjaśniło. Tyle, że zaczynam zbliżać się do zakazanych rejonów zwanych Spoiler Landem, więc może zaprzestanę na tym.
Wielkim plusem jest właśnie to, że główny bohater jest co rozdział kimś innym, i wyczekuje się tylko na ten kolejny rozdział, kolejny dzień, samemu zastanawiając się, w kogo tym razem wcieli się A.
Co ciekawe, David Levithan jest autorem, który nie boi poruszać się tematów odmiennyvh orientacji, miłości tej samej płci, dlatego nasz bohater nie zawsze był heteroseksualną osobą.
Ogólnie rzecz biorąc, lękam się powieści młodzieżowych. Dlaczego? Nie wiem. Może dlatego, że od małego jestem obeznany w fantasy, a taka.. codzienność i normalność na stronicach mnie przeraża. A także zmusza do refleksji, do czego rzadko jaka książka z innych gatunków literackich na to pozwala.
"Każdego Dnia" jest świetną powieścią, która urzekła mnie do tego stopnia, że gdyby nie fatalny, pierwszorzędny wątek miłosny, byłaby szóstka.
Przeczytałem ją wręcz błyskawicznie - cztery godziny, i lektura połknięta.
Pierwsze co się rzuca w oczy - okropny wątek miłosny A i Rhiannon, narzucony już od pierwszych stron książki. A zachowuje się jak stalker, byleby tylko być przy nieznajomej dziewczynie, która i tak ma już chłopaka.
Ten wątek strasznie mi przeszkadzał, ale w późniejszych rozdziałach można się było do tego przyzwyczaić.
Właśnie.. rozdziały. Dość ciekawe, ponieważ zamiast standardowych liczb, czy tytułów, obserwujemy tu dni, jak z pamiętnika. W powieści wspomniane jest, że A zapisuje przebieg swoich dni na prywatnym mailu, więc możnaby rzec, że wczytujemy się w jego skrzynkę pocztową.
Sam motyw, oryginalny, bo nie zetknąłem się jeszcze w życiu z książką podobną do "Każdego Dnia". Odrębna dusza w ciele kogoś innego, kto nawet o tym nie wie? Biorę to!
Na początku zastanawiało mnie, co robią w tym czasie ludzie, których ciała zamieszkuje, jednak niedługo potem wszystko się wyjaśniło. Tyle, że zaczynam zbliżać się do zakazanych rejonów zwanych Spoiler Landem, więc może zaprzestanę na tym.
Wielkim plusem jest właśnie to, że główny bohater jest co rozdział kimś innym, i wyczekuje się tylko na ten kolejny rozdział, kolejny dzień, samemu zastanawiając się, w kogo tym razem wcieli się A.
Co ciekawe, David Levithan jest autorem, który nie boi poruszać się tematów odmiennyvh orientacji, miłości tej samej płci, dlatego nasz bohater nie zawsze był heteroseksualną osobą.
Ogólnie rzecz biorąc, lękam się powieści młodzieżowych. Dlaczego? Nie wiem. Może dlatego, że od małego jestem obeznany w fantasy, a taka.. codzienność i normalność na stronicach mnie przeraża. A także zmusza do refleksji, do czego rzadko jaka książka z innych gatunków literackich na to pozwala.
"Każdego Dnia" jest świetną powieścią, która urzekła mnie do tego stopnia, że gdyby nie fatalny, pierwszorzędny wątek miłosny, byłaby szóstka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz